Czy ta mata to taka sama mata jak do jogi? Albo może mogę użyć karimaty? Która jest najlepsza? Czym powinna się charakteryzować? Gdzie kupić taką matę? A właściwie to jaką masz matę?
Te i różne inne podobne pytania o to, na jakiej macie ćwiczę otrzymuję dosyć często. Część z Was skarży się również, że niewygodnie im na macie, którą posiadają. Postanowiłam więc ująć kilka istotnych informacji na temat maty w tym wpisie.
O co tyle szumu i na czym polega różnica?
Większość klubów fitness oraz wszelkich przybytków, w których grafiku widnieje pilates, fitness czy joga używają jednego i tego samego rodzaju maty do wszystkich typów zajęć. Wiadomo, chodzi o optymalizację kosztów. Chciałabym jednak nadmienić, że mata do każdej z tych aktywości nieco sie różni. Największa różna moim zdaniem jest przy macie do pilatesu. Dlaczego? Chciażby dlatego, że w pilatesie występuje wiele elementów, w których rolujemy kręgosłup np. ‘toczenie się jak piłka’, a przy macie tak cienkiej jak maty do jogi kończy się to w najlżejszym przypadku dyskomfortem, w najcięższym siniakami! W studiu klasycznego pilatesa znajdziemy wręcz “materac” do ćwiczeń z repertuaru na macie. Sama go oczywiście nie posiada, mam za to u siebie mięciutką matę, której grubośc wynosi 1,5 cm, co zapewnia mi i moim podopiecznym komfortowe wykonywanie ćwiczeń bez narażania się na ból.
Mata do pilatesu powinna dodatkowo być odpowiednio długa, dlatego odpadają wszelkie króciutkie fitnessowe maty. Ćwicząc na nich, owszem położymy się i będzie nam w miarę miękko, ale niestety ich długość nie pozwala na wykonywaniu niektórych ćwiczeń, ponieważ dłonie lub stopy lądują poza matą, co może być niewygodne i skutkuje nieprawidłowym wykonaniem ćwiczenia, kiedy skupiamy się na tym, aby mata nam nie odejchała.
Karimata
Gdyby nie fakt, że karimata ma tą przypadłość, że jest stworzona do biwakowania, uwielbia się zwijać, a jej powierzchnia jest nieco śliska byłaby idealną matą do pilatesu! Jest gruba i dobrze izoluje nas od gruntu, bo takie jest jej zadanie. Niestety ze względu na wyżej wymienione cechy średnio sprawdza się jako mata do ćwiczeń. Uważam, że jest to egzamplarz dla osób o stalowych nerwach, które nie sposób wyprowadzić z równowagi, gdy mata ćwiczy razem z nimi, co w przeciwieństwie do wspólnie ćwiczących z nami ubrań jest średnio funkcjonalne. Próbowałam raz w ramach testów, jednak jako rasowy nerwus odpuściłam po minucie.
Idealna mata
Idealna mata powinna nam zapewniać odpowiednią przestrzeń ćwiczeń – polecam 180 cm długości. Powinna być gruba, optymalna grubość moim zdaniem to 1,5 cm, wtedy nic się nie wbija.
Śliska powierzchnia odpada, chyba, że ćwiczycie, aby zostać dublerem van Damme’a.
Nie powinna się zwijać podczas ćwiczeń.
Maty o takich parametrach są nieco droższe od podstawowych modeli mat do jogi ze względu na swoją grubość. Wiem jednak, ponieważ zawsze polecam moim klientom grubsze maty, że można taką matę dostać w całkiem rozsądnej cenie. Skarbnicą różnorakich mat jest oczywiście allegro!
Ufff, to się napisałam! Ściskam!
PS. Macie swoje ulubione maty? Lub może jest jakiś aspekt, o którym zapomniałam napisać? Jeśli takie daj znać w komentarzu.
PS. 2 Gdy ćwiczę cokolwiek zbliżonego do jogi, wtedy oczywiście na podłodze rozkładam cienką matę, która ma inne właściwości i pozwala na lepsze wykonanie pozycji balansujących.
PS. 3 Polecane przeze mnie firmy produkujące takie maty to Sissel oraz Airex.
Kasia! Super rady. A jest jakaś konkretnie mata, którą byś polecała?
A gdybym potrzebowała jakiejś maty, którą będzie można zabrać w podróż, więc musi się jakoś mega składać, nadmuchiwać albo nie wiem co, żeby mieściła się w plecak i zajmowała mało miejsca? Są w ogóle takie maty?
Ja osobiście polecam maty firmy Sissel i Airex. Jeśli chodzi o podróżowanie z matą, to ja zawsze zabierałam po prostu najcieńszą i najlżejszą jaką znalazłam. Wiadomo, gabaryty są istotne w podróży. Często służyła mi jako miejscówka do wygodne rozłożenia się gdzieś na lotnisku przy dłuższym stopoverze. Generalnie moje doświadczenia z matą w podróży są fajne, bo to taki Twój “kawałek podłogi” gdziekolwiek jesteś.
Oj tak cieniutka mata + siniaki = prawda! Przeżyłam na własnym kręgosłupie 🙂 Fajny wpis dla osób, które zaczynają.
Dzięki Ewelina! Mam nadzieję, że pomocny dla wszystkich dokonujących decyzji zakupowej dotyczącej maty. Tak, tak, te sianiaki…
Kasia, a czy możesz podać na jakiej Ty macie ćwiczysz? Wcale nie jest łatwo znaleźć grubą i DŁUGĄ matę. Albo są takie albo takie. Są super grube maty z Tiguany, ale krótkie 1,6 m.
Ja osobiście mam matę firmy sissel o taką, jak tutaj >>> http://allegro.pl/mata-sissel-do-cwiczen-pilates-joga-fitness-i6016384083.html
Podobne maty robi również Airex.
Jak zaczynałam cwiczyc w domu to oczywiście kupiłam “jakąkolwiek” no i własnie…ec. Cieniutka, niewygotna. 20 zł wyrzucone w błoto. Bardzo przydatny wpis dla laików 🙂
Zapraszam do siebie! zawszenaobcasach.blogspot.com
Cieszę się, że wpis przydatny.
Szczerze mówiąc nie przyglądałam się nigdy temu tematowi. Tak, jak piszesz 0 w klubach fitness jest z reguły jeden rodzaj mat, na dodatek są one krótkie. Powiem Ci, że czuję się coraz bardziej zainspirowana do domowych ćwiczeń. Raczej wolę ruch na świeżym powietrzu, ale niestety straszny zmarzluch ze mnie. Dochodzi też fakt, że wolny czas mam wieczorem lub późnym popołudnie, gdy mąż może zająć się córką, a wtedy jest już ciemno i szczerze mówiąc trochę mam obawy. Dlatego myślę o ćwiczeniach w domu. Dzięki za rady odnośnie maty ! Teraz wiadomo na co zwrócić uwagę. Serio – pewnie w ogóle bym nie pomyślała o sprawach, o których piszesz 🙂
Też lubię na powietrzu, ale warto sobie uzupełniać trening również takim domowym treningiem. Cieszę się, że ten post jest pomocny 😀 Możesz wypróbować moje propozycje tj. miesiąc treningów na bosaka, czyli taki zestaw wprowadzający orazpobrać mini przewodnik po rozciaganiu. Mam nadzieję, że coś przypadnie Ci do gustu.
Super mata i do tego nie ślizgają się nogi 🙂