Być może zauważyłaś, że ostatnio jestem mocno w tematach ruchu ogólnie, ale niekoniecznie treningu. W tym roku mija 10 lat odkąd pracuję w branży fitness. Wybrałam tą ścieżkę jeszcze na studiach, ponieważ zawsze interesował mnie temat zdrowia i dobrego funkcjonowania. Przez te 10 lat zarówno ja jak i branża fitness przeszliśmy sporą przemianę. Przemianie uległo przede wszystkim moje rozumienie zdrowia i dobrego funkcjonowania.
Meandrująca rzeka
Mówi się, że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki i słusznie. Rzeka meandruje i zmienia swój bieg, tam gdzie kilka lat temu była płycizna teraz możesz nie mieć gruntu. To samo dzieje się z nami i naszym rozumiem świata. Początkowo rozumiałam zdrowie i dobre funkcjonowanie bardzo redukcjonistycznie poprzez pryzmat wyglądu i tego, gdzie znajdują się poszczególne mięśnie. Początkowo pojmowałam ruch jako trening, myślę, że nie jestem tutaj osamotniona ponieważ w ten właśnie sposób przedstawia nam to kultura. Dbasz o zdrowie w ściśle określony sposób: jeżdżąc na rowerze, robiąc pompki, brzuszki albo przygotowując się do maratonu. Przez te wszystkie lata meandrowałam niczym rzeka i szukałam odpowiedzi na to co jest dla nas najlepsze i najzdrowsze: zajmowałam się pilatesem, uczęszczałam na kurs jogi w Indiach, ćwiczyłam crossfit i miałam nawet taki szalony pomysł, aby wystartować w triathlonie (oczywiście mega szacun dla wszystkich triathlonistów, jesteście super!) Te poszukiwania poprowadziły mnie jednak w nieco innym kierunku. Szukałam złotego Graala aktywności fizycznej, ponieważ niemożliwym było wykonywanie wszystkich tych aktywności jednocześnie!
Ruszaj się
Obecnie patrzę na ruch, nie tylko na ćwiczenia w zupełnie inny sposób. Ruch ma być utylitarny, ma zapewnić Ci dobrą jakoś funkcjonowania, bez bólu i dyskomfortu na co dzień. Nie ćwiczysz po to, aby dobrze wyglądać, ale po to, aby dobrze funkcjonować. Tutaj jednak pojawia się pewien zgrzyt, ponieważ wielu z nas dotychczas wcale nie myślało w ten sposób. Wiemy, że ćwiczenia to ćwiczenia, a ruch praktycznie dla nas nie istnieje. Warto pamiętać, że ruch jest pojęciem o wiele szerszym niż ćwiczenia. Praktycznie wszystko co robisz, jest ruchem! Oddech to ruch, przełykanie to ruch, codzienne chodzenie to…ruch! Korzystanie z własnego ciała po wielu latach siedzenia wcale nie jest łatwe! Czasami jest nawet niemożliwe ze względu na zniesienie mobilności w wielu stawach, a także zmniejszenie siły. Często jest tak, że nie możemy wykonać niektórych ruchów. Nieosiągalne jest dla nas siedzenie na podłodze albo szerokie rozstawienie palców stóp, nadgarstki bolą ponieważ ich jedynym zadaniem jest przesuwanie myszką po biurku i klikanie. Chwyt natomiast jest bardzo istotnym parametrem świadczącym o sile i kondycji całego ciała! Warto przeformułować to, co pojawia się w naszej głowie. Nie ważne jest to jak wyglądasz ale to jak się ruszasz i jak czujesz się w swoim ciele.
Jak dużo kosztują Twoje ćwiczenia?
Jako społeczeństwo przenieśliśmy codzienny ruch na siłownie i do klubów fitness. Zastąpiliśmy ruch ćwiczeniami. Stworzenie tworu jakim jest fitness było świetnym posunięciem dla…tych, którzy czerpią z tego zyski. Oczywiście wspaniale, że chcemy dbać o siebie i swoje zdrowie. Należy mieć jednak świadomość tego, że wszystkie te sprzęty bieżnie, orbitreki, rowerki i inne zostały wytworzone dlatego, że w naszym życiu obecnie brakuje ruchu. W kulturze zachodniej mamy do czynienia z sytuacją, gdzie istnieje nadpodaż pożywienia i niedobór ruchu. Każda z tych maszyn, której celem jest skłonienie Cię do zużycia kilku kalorii stanie się kiedyś odpadem. Wytworzenie jej (i zasilanie) kosztuje wykorzystanie zasobów naturalnych. Oczywiście to spore uproszczenie, ale chciałam po prostu zaznaczyć ten aspekt, o którym prawdopodobnie wielu z nas w ogóle nie myśli. Podczas gdy Ty biegasz na bieżni ktoś inny gdzieś wytwarza dla Ciebie pożywienie. Czy nie fajnie byłoby gdybyś wykorzystał/a część swojej energii na zaspokojenie swoich własnych potrzeb? Mi się taka koncepcja bardzo podoba.
Duże mięśnie i zdrowe potrzeby
Czego potrzebują duże mięśnie? Tak jest! Dużo jedzenia, które dla tych dużych mięśni musi wytwarzać ktoś na drugim końcu świata. Pod niezwykle zdrowe (i modne) awokado meksykańscy rolnicy karczują lasy, wiedziałeś/łaś o tym? Fajnie mieć świadomość tego, że nie wszystko co jest promowane jako zdrowe takie naprawdę jest, ponieważ w ostatecznym rozrachunku karczowanie lasów nie jest zdrowe. Pomyślisz, że przecież Meksyk jest bardzo daleko stąd i to prawda, ale absolutnie wszyscy jesteśmy połączeni ze sobą w ramach globalnego ekosystemu. Wracając do dużych mięśnie, to owszem obecnie dobrze się one prezentują i są synonimem zdrowia. Krzyczą wręcz do naszej biologicznej podświadomości, że ich posiadacz to materiał idealny do reprodukcji. Kiedyś te duże mięśnie zapewniłyby nam bezpieczeństwo ale też pożywienie. Czyli miałyby odpowiednią rolę do spełnienia w świecie, chroniłyby i zapewniały przetrwanie. W dzisiejszym świecie stanowią wartość głównie estetyczną. Biorąc pod lupę jedynie pożywienie to samo jego wytworzenie przez kogoś innego i transport są kosztowne, a walutą w tej transakcji jest ślad węglowy. Często duże mięśnie korzystają z pełnego offsourcingu żywieniowego w postaci cateringu pudełkowego. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby korzystanie z lokalnych, sezonowych produktów dostarczanych przez lokalnych dostawców i samodzielne ich przygotowywanie.
Ratuj świat
Opinia publiczna grzmi ostatnio od informacji o tym, że świat się kończy, a środowisko naturalne jest u granic swoich możliwości. Podobno nie mamy już czasu na to, aby cokolwiek zmienić. Liczy się sukces, wzrost gospodarczy, kasa i…duże mięśnie. Nie do końca wiem jak jest, ponieważ nie śledzę wnikliwie tych doniesień. Napisałam ten artykuł po to, aby uświadomić Ci, że zamartwianie się nie ma sensu, ale to, co robisz każdego dnia już tak! Twoje codzienne, małe ruchu mają znaczenie. Jeśli przeniesiemy część ruchu z bieżni na dojście do pracy, a zajęcia fitness do ogródka czy też uruchomimy się bardziej do ruchu to będzie to miało pozytywny wpływ. Zrobisz tym samym coś dobrego dla siebie i coś dobrego dla naszej planety. Świat na serio potrzebuje tych wszystkich mało seksownych ruchów, które ludzie wykonywali przez setki lat, a które teraz przekazaliśmy w ręce maszyn, robotów czy też taniej siły roboczej w Azji.
Jestem ciekawa Twojej opinii na temat tego, co napisałam w tym artykule. Zgodzisz się ze mną czy masz może inne zdanie, które jest tutaj jak najbardziej mile widziane. Tylko dzięki odmiennym opiniom uczymy się i rozwijamy. Będę wdzięczna za każdy komentarz pod tym artykułem!
Peace, love & do the unsexy little moves,
Kasia
W 10000% zgadzam się z tym co napisałaś. Mam dokłądnie takie same przemyślenia i od jakiegoś czasu staram się doceniać codzienny ruch.
Wspaniale! Myślę, że tak naprawdę tutaj jest spory potencjał i sporo do przepracowania również pod kątem przekonań ponieważ wielu z nas uważa jednak, że taki codzienny ruch to nie ruch i że trzeba ćwiczyć a najlepiej to długo i ciężko. Mam jednak nadzieję, że ten tekst dał komuś do myślenia 😉
Twoja filozofia jest mi niezwykle bliska! Staram się korzystać z własnych zasobow jesci chodzi o ruch…jednak wciaz sa to treningi – czy to joga czy bieganie czy pływanie w jeziorze… Sprawiaja mi ogromna radosc i rozładowuja frustracje.
To cudownie 🙂 Ruch jest wpisany w naszą naturę i tak naprawdę sądzę, że jeśli nam to służy i czujemy się z tym dobrze to jest dobrze, bo o to przecież w tym chodzi, aby czuć się dobrze z tym, co robimy 🙂 Być może mi to słowo sprawia ostatnio trochę problemów i tak nacechowałam ten artykuł 😉
Dziękuję ci za te słowa. Oprócz jogi i codziennego rozciągania nie wykonuje zbyt wielu ćwiczeń. Ale widzę to, że brak prawa jazdy daje mi zupełnie inną kondycję niż osobom które jadąc do pracy siedzą, w pracy siedzą a później muszą jechać na siłownię żeby przestać siedzieć. Trochę się wstydzę o tym mówić głośno, ale czuje że codzienne bieganie(lub chodzenie) do autobusu ( z moja córka do przedszkola)daje nam takiego porannego kopa energii. A przemierzanie drogi od przystanku do przedszkola wzdłuż ogródków warzywnych daje niezliczone tematy rozmów o porach roku i naturze. Kiedy znajoma koniecznie chciała nas podwozic do przedszkola powiedziałam “nie” twierdząc że to najlepszy poranny czas z moim dzieckiem 🙂 pod każdym względem.
Nie jestem dumna z tego że nie mam prawa jazdy. Ale jestem dumna że dobrze się czuje w swoim ciele i nakłaniam do ruchu tez moje dziecko.
Dominiko, myślę, że to co piszesz jest piękne i mega cenne <3 Ruszasz się, dajesz dobry przykład swojemu dziecku, spędzacie razem czas nie stresując się w korkach. Osobiście uważam, że więcej z nas powinna rozważyć taki sposób podróżowania do przedszkola razem z dzieciakami. Wzruszyłam się! Absolutnie nie przejmuj się brakiem prawa jazdy! Wymiatasz!